Hmm...a ja sie powstrzymam od pochwal, ktorych-jak widac, calkiem sporo. Atutem filmu moze byc jego zdjecia->> czyt.obrazkowosc, kolorowosc i dosc ciekawe pomysly czy Salma Hayek, ktora czaruje i tchnie zyciem w film o -paradoskalnie-umierajace Fridzie. Pod wrazeniem pracy malarki nigdy nie bylam, tozsamo nie znalam jej biografii. Diego Rivera ostatecznie na ekranie jawi sie jako przyslowiowy mezczyzna bez jaj (hehe, aluzja w jednej scenie bardzo mi pasuje :))) ,a niektore watki smiesza i denerwuja nadmiernym patosem. To tyle. Nie polecam, nie odstrzeczam ;P