Wspaniałe kreacje aktorskie - brawa dla Salmy, Alfreda Moliny, Mii Maestro, Ashley Judd (również za choreografię do tanga) i, oczywiście, mojej ukochanej Valerii Golino ;) Julie Taymor to jedna z najzdolniejszych reżyserek wszech czasów (nie przesadzam), szkoda, że jest ich tak niewiele. Zaskoczyła mnie scena po wypadku - równie surrealistyczna jak płótna Kahlo. Jednak po obejrzeniu 'Tytusa Andronikusa' zrozumiałam, że takie kompilacje odrealnionych obrazów są dla Taymor typowe i perfekcyjnie przez nią dopracowane . Trudno nie zauważyć doskonałej charakteryzacji (Oscar) i , naturalnie, genialnej muzyki Elliotta Goldenthala (także nagroda Akademii Filmowej oraz Złoty Glob). A propos, zaintrygował mnie fakt, że tekst do jednej kompozycji z kompozycji swojego męża napisała właśnie Julie Taymor (piosenka 'Burn it blue'). Jedna z moich ulubionych produkcji. Polecam - nie tylko ze względów estetycznych. Tym, którzy Fridy Kahlo jeszcze nie odkryli, film odowodni, że (jak zwykle) najlepsze scenariusze pisze życie. A dla wielbicieli malarki obraz będzie ciekawym seansem o losie jednej z najbardziej kontrowersyjnych artystek w historii. Niestety, równie nieszczęśliwej.